Rozważanie na Wielki Piątek

Dzień Wielkiego Piątku, dobry czas na chwilę zadumy i refleksji. Zapraszam do przeczytania mojego rozważania.

REFLEKSJE

3/29/2024

Dziś całkiem inaczej, krótka chwila na refleksję i zadumę nad wydarzeniami Wielkiego Piątku i potęgą śmierci. Tak mało brakuje nam czasu i dni podczas całego roku aby na chwilę przystanąć, zwolnić i zastanowić się nad czymś głębszym niż praca, zdobywanie poklasku czy pomnażanie majątku. Może dla Ciebie czytelniku to będzie ta mała chwila na zadumę, czytając tę moją refleksję.

Dzień Wielkiego Piątku, patrzymy w stronę Golgoty. To wzgórze, gdzie stał krzyż Chrystusowy przyciąga w tym dniu oczy całego świata. Wielki Piątek – dzień powagi i rozpamiętywania jednorazowej i niepowtarzalnej ofiary Jezusa Chrystusa złożonej na krzyżu za nasze grzechy. Dziś na tę krótką chwilę milkną ludzkie kłótnie, zaduma i refleksja opanowuje naszą duszę i serca, pochylamy swe głowy w pokorze przed krzyżem Zbawiciela. I mimo tego, że przez cały rok słyszymy o śmierci i cierpieniach to w taki dzień jak dziś, szczególnie udziela nam się nastrój ciemności, które zapanowały na Golgocie podczas ukrzyżowania Chrystusa. Wielki Piątek przypomina nam te niezwykłe i wyjątkowe wydarzenia. Rozważamy śmierć tego jednego człowieka i zastanawiamy się, co ona dała mojemu życiu. Nie myślimy tylko o tym który zawisł na drzewie krzyża ale także o sobie – patrzymy w głąb naszych serc i rozmyślamy o swoim życiu o jego sensie i istnieniu. Jedni patrzą na to wydarzenie z uwielbieniem, inni z powątpiewaniem, wręcz ze sceptycyzmem – nie potępiajmy za to nikogo ale nie stawajmy pod krzyżem bezmyślnie. Ta śmierć nie była bezcelowa, ona miała sens i była potrzebna. Oto na krzyżu umiera człowiek, jego życie nie było długie ale za to bardzo treściwe i poruszające serca wielu ludzi.

Większość z nas jest przez całe życie sparaliżowanych strachem przed śmiercią. W obliczu śmierci niewielu ludzi ma ochotę śpiewać i cieszyć się. Chcemy raczej uciekać, płakać. To właśnie śmierć skrada nam uśmiech z naszych ust a zostawia zalane łzami policzki. Przeżycia związane ze śmiercią nie są niczym przyjemnym a szczególnie dla każdego, kto umiera w samotności, pozostawiony sam na sam z czymś co przechodzi ludzkie wyobrażenie.

Tłum ludzi stał tego dnia pod krzyżem Jezusa. Przyjaciele i znajomi patrzyli z daleka, bojąc się do niego przyznać, inni się wyśmiewali a inna grupa – pogardliwie nastawiona do jego osoby, pod wpływem tej jednej chwili zmienia swe życie i wyznaje grzechy. A w której grupie ty jesteś? jak patrzysz na wydarzenia Wielkiego Piątku?

Nie bądźmy obojętni wobec tej śmierci, zdajmy sobie sprawę z tego, że na tym krzyżu mógł zawisnąć każdy z nas. Pomyślmy kto zasługuje na karę śmierci? Chyba tylko przestępca, zbrodniarz, morderca, lecz Jezus nie był żadnym z nich – był najlepszym z ludzi. Nie dowiedziono mu żadnej winy. Piłat po jego przesłuchaniu publicznie stwierdził, że nie znajduje w nim żadnej winy, a jednak pod naciskiem ludu potraktował go jak zbrodniarza i kazał go ubiczować a potem ukrzyżować. Śmierci Jezusa nie spowodowali złoczyńcy ale czołowa warstwa społeczeństwa. Wydarzenia z Golgoty pokazują nam, że nia ma ludzi bez winy. Ta śmierć nie była tylko winą ówczesnych ludzi, którzy bezpośrednio uczestniczyli w tych wydarzeniach, ale każdy z nas staje się przyczyną śmierci Jezusa. Adam Mickiewicz tak ujął winy wszystkich ludzi:

“Każda myśl podła, jak włócznia nowa

otwiera twoje niezagojone rany,

i każda chęć zła jak gąbka octowa

którą do ust twych zbliżam zagniewany

póki cię moja złość w grobie nie schowa

cierpisz jak sługa panu zaprzedany “

Prorok Izajasz tak pisze: “Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył, a Pan Jego dotknął karą za winę na wszystkich” (Iz. 53;6)

Krzyż Jezusa Chrystusa – jakże to wymowny symbol całego chrześcijaństwa, w tym symbolu zawiera się cała prawda dotycząca Boga i Chrystusa. Krzyż jest wyrazem doskonałej miłości i posłuszeństwa Bogu. Można powiedzieć, że od nieposłuszeństwa zaczął się upadek człowieka, a od doskonałego posłuszeństwa jego zbawienie. Ofiarował samego siebie, a skłoniła go do tego miłość, która przewyższa wszelki rozum, wszystkiemu wierzy, wszystko wycierpi, która jest mocniejsza niż śmierć. I właśnie wyrazem tej bezgranicznej miłości jest jego ofiara z życia. Jeśli będziemy patrzeć na ten krzyż, jeśli będziemy mieli go zawsze przed oczyma - to przez niego odnajdziemy spokój, zrozumiemy sens życia i będziemy kroczyć tą właściwą ścieżką.

Chyba każdy zastanawia się jak to właściwie jest z tą śmiercią? Czy rzeczywiście istnieje inne życie gdy dobiegnie kres naszych dni, a ciała zostaną złożone do grobu? Czy jest życie po życiu? Jeśli odczuwamy strach, niepewność to dlaczego nie pokładać ufności w wydarzeniach, które do dnia dzisiejszego celebrujemy, a które rozegrały się na wzgórzu Golgoty? Co mamy do stracenia? Może te wydarzenia, ukrzyżowanie niewinnego człowieka, a potem Jego zmartwychwstanie jest właśnie dla nas, a może powinno być, sensem i nadzieją w naszym życiu?

Na końcu drogi nic nie będzie znaczyło bogactwo i chwała. Przystańmy na chwilę w zadumie i skupieniu. Uklęknijmy przed krzyżem w swojej bezsilności, a jednocześnie z wiarą, że ta śmierć, którą ludzkość wspomina od setek lat, jest dla nas nadzieją, naszym pojednaniem, pokojem i zbawieniem.